niedziela, 4 stycznia 2015

Prolog ~ Escape from the past

image

"Najgorzej jest być nikim, dla kogoś kto jest dla ciebie wszystkim" 
~ TheBanditKing

                Słyszę głośną muzykę, krzyki oraz roześmiane głosy napitych osób, tańczących ze sobą. Czuję rozprowadzający się po całym pomieszczeniu smród papierosów i widzę wszędzie grupki białego proszku. Kilka dziewczyn siedzi na kanapie, totalnie spitych, parę innych par tańczy taniec – obmacywaniec, klejąc się do siebie. W rogu pomieszczenia widzę Liama z Daniel, niedaleko nich jest Niall, rozmawiający z przyjaciółmi, Zayn siedzi przy barze zapijając smutki, a Harry po raz kolejny tego wieczoru wyrywa jakąś naiwniaczkę, która ślini się na jego widok, co przyprawia mnie o odruchy wymiotne. Wywracam teatralnie oczami, szukając wzrokiem Louisa, którego nie mogę nigdzie dostrzec. Idę prosto do Malika, który na mój widok uśmiecha się szeroko i zarzuca swoje ramię na moje barki.
        - Mia, moja ukochana dziewczyna – mówi, na co wybucham niepohamowanym śmiechem, ale kiedy widzę, że mówi to śmiertelnie poważnie, uspokajam się.
        - Ile wypiłeś? – pytam, obserwując dokładnie jego reakcję. Myślałam przez chwilę, że się wkurzy i zacznie krzyczeć, ale tylko się zaśmiał, kręcąc głową z niedowierzaniem.
        - Zaskoczę cię – zaczyna, kładąc swoje ręce na moich biodrach i przyciągając mnie do siebie. – Nie wypiłem nic, a nic – prycham, widząc jak przygryza seksownie wargę.
        - Wiesz, gdzie jest Louis? – pytam się, widząc jak jego radosny humor przemija z chwilą zadania pytania.
        - Ostatnio, widziałem go jak rozmawiał z Kate, a później jakoś miałem ciekawsze zajęcie – odpowiada zły, na co się krzywię, domyślając się, co robił w tym czasie. Biorę głęboki wdech, po czym uśmiechając się lekko, idę na piętro domu, dalej szukając Louisa.
                Przechodząc przez korytarz, słyszę jednoznaczne okrzyki, uderzania o ściany, czy drzwi, co sprawia, że najchętniej uciekłabym z tego miejsca, jednak nadal zdeterminowana idę, poszukując swoje chłopaka. Co chwilę otwieram jakieś drzwi, za którymi nie słyszę żadnych dźwięków i niestety nic w nich nie znajduję.
                Kiedy zamykam jednej z ostatnich drzwi, na korytarzu, słyszę jak Kate coś krzyczy. Początkowo jestem pewna, że poszła z kimś się przespać, jednak kiedy do moich uszu dochodzi imię Louisa, zamieram. Moje oczy robią się szklane. Próbuję nie dopuścić do siebie takiej myśli, dlatego idę w stronę drzwi, które są lekko uchylone. Przymykając lekko powieki, przybliżam twarz do szparki, a z moich oczu zaczynają lecieć pojedyncze łzy, kiedy dostrzegam Louisa i Kate w jednoznacznej sytuacji. Z obrzydzeniem odsuwam się jak najdalej mogę, czując jak moje serce właśnie roztrzaskuje się na miliony kawałeczków.
                Roztrzęsiona zrywam się do biegu, zbiegając po schodach i od razu kieruję się w stronę wyjścia, nakładając na stopy buty. Co chwilę, wycieram wierzchem dłoni, ociekające łzy. Wrzucam na siebie kurtkę i wychodzę z budynku, wpadając na Zayna.
        - M, co się dzieje? – pyta się, wyrzucając końcówkę papierosa i podchodzi, do mnie, kładąc swoje ręce na moich ramionach. Ściskam mocno powieki, chowając twarz w dłonie, czując jak nie mogę wydusić z siebie ani słowa. Przecież wszystko było idealnie. A może tylko według mnie? Kłóciliśmy się jak zwykłe pary, godziliśmy się, spędzaliśmy ze sobą czas i nigdy żadne z nas nie narzekało. Dlaczego?
         - Zawieź mnie do domu – łkam, patrząc na niego błagalnie. Doskonale wiem, że zrobi to mimo że wewnątrz toczy prawdziwą walkę z tym, co powinien zrobić w tym momencie. – Proszę…
        - Co się stało? – naciska, jednak, kiedy kręcę przecząco głową, że nic mu nie powiem, podnosi mnie i niesie prosto do samochodu. Usadza mnie na miejscu dla pasażera, zapina pasy i zamyka drzwi, okrążając samochód i siadając na miejscu dla kierowcy. Nie odzywając się już więcej ruszył do mojego domu.
                Po kilku minutach zatrzymuje się i spogląda na mnie zmartwiony i przerażony, nie wiedząc, co powiedzieć.
        - Zaczekaj na mnie chwilę, zaraz wrócę – mówię, odpinając pas i wychodząc z samochodu. Co chwilę pociągając nosem, dobiegam do drzwi głównych, otwierając je kluczami i ruszam do swojego pokoju, wyciągając torbę z szafy, do której zaczynam pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Kilka par ubrań, buty, kosmetyki, laptop i pieniądze. Zapinam bagaż i zakładając go na ramię, wychodzę z pokoju, wracając do samochodu Malika. Spogląda na mnie zdezorientowany, ściągając brwi. – Zawieź mnie na lotnisko, wyjeżdżam – szepczę, napotykając jego spojrzenie.
        - Nie ma mowy, Mia. Nie pozwolę ci wyjechać – mówi, a ja ponownie zanoszę się szlochem, przypominając sobie zdarzenie z przed zaledwie kilkunastu minut. – Co się stało na tej jebanej imprezie? – pyta, a ja ściągam usta w wąską linię, po czym odwracam wzrok i patrzę przez szybę.
        - Jak ci powiem, zawieziesz mnie od razu na lotnisko i pozwolisz wyjechać, nie mówiąc o niczym reszcie? – wzdycha i przytakuje, poddając się.
        - Kiedy poszłam go szukać, usłyszałam krzyki Kate – zacinam się, zaczerpując większego wdechu. – Podeszłam bliżej i usłyszałam jak krzyczy jego imię… Podeszłam do drzwi i zobaczyłam go razem z nią jak… Jak… – wybucham, płacząc głośniej niż wcześniej. Chowam twarz w dłoniach, kiedy czuję jak Zayn przenosi mnie na swoje kolana i mocno do siebie przytula.
        - Jest zwykłym, pierdolonym chujem – syczy, głaszcząc mnie po włosach. – Już ja dopilnuję, żeby już nigdy nie zapomniał tego dnia – szepcze, a następnie rusza samochodem ze mną na kolanach i kieruje się na lotnisko.
                Kiedy po raz ostatni spoglądam na Zayna, stojącego przy pojeździe, widzę jak bardzo cierpi, kiedy pozwala mi wyjechać niewiadomo gdzie. Zabroniłam mu iść ze mną, żeby nie wiedział dokąd pojadę i nie mógł tam polecieć albo przez przypadek komuś wygadać. Uśmiechnęłam się lekko, po czym ocierając łzy, ruszyłam, modląc się, aby to była dobra decyzja.

***

Od Autorki: Chciałabym serdecznie powitać wszystkich przybyłych na tego o to bloga. Mam nadzieję, że spodoba Wam się tematyka ( nie koniecznie bohaterowie, ponieważ każdy ma inny gust ) i zostaniecie ze mną na dłużej! Jeśli chcecie dodawajcie się do obserwatorów - za każdego bardzo dziękuję! Po prawej stronie znajduje się również zakładka z daną datą, kiedy aktualizowane są najnowsze informacje, z którymi chce się z Wami podzielić. Macie także pasek z różnymi podstronami. Zapraszam do przejrzenia każdej z nich i do zobaczenia wkrótce! :)

Mrs. Tomlinson

4 komentarze:

  1. Wow, zapowiada się na prawdę obiecująco ;) Mia, kocham to imię! ;) Czkam na nowy wpis <3 Bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie piszesz :) Czekam na następny rozdział, bardzo fajnie się zapowiada :)
    Tusiak xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaprosiłaś mnie na moim blogu, wpadłam i się zakochałam! Coś czuję, że będę tu często zaglądać, bo zapowiada się obiecująco 😊
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Rouse xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze co zrobiłam gdy wpadłam na twojego bloga to kliknęłam w zakładkę bohaterowie i zobaczyłam chłopaków. Potem zaczęłam czytać. Uwielbiam twój styl pisania. Naprawdę lubię takiego typu historie. Zapowiada się ciekawie . Dodaję do listy czytelniczej.

    W wolnym czasie zapraszam do mnie :) Dopiero zaczynam. Pozdrawiam :)
    http://cloudfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń